Nasza zgraja zawsze wykazywała niespożytą energię w realizacji ambitnych planów, które nie chwaląc się, nie jeden raz uratowały świat przed zagładą. Czasami jednak ograniczamy się do mniej spektakularnych, choć ciągle znamienitych przedsięwzięć. Nie inaczej było z przygodą dwóch naszych kolegów (Ivarra i Gniewomira), którzy na grzbiecie orła (tak tak, tego z Ygdrassila) udali się w daleką i niebezpieczną podróż do odległego kraju Berberów (tj. Maroka).

Jak wieść niesie w ziemi tej, pośrodku niegościnnej pustyni, z rzadka jedynie poprzecinanej życiodajnymi oazami znajduje się wielkie studio filmowe, od otaczających je gór, Atlasem zwane. W tym miejscu wiele obrazów powstało, jedne o Ben Hurze, inne o egipskich faraonach, macedońskich zdobywcach bądź rzymskich gladiatorach opowiadały. Ponieważ zgraję naszą obiegła wieść, że film o wielkim jarlu Haraldzie Hardradzie powstaje i miejsce ma otwarty casting, przeto wysłannicy nasi udali się wziąć w nim udział. Wiele miejsc zmaszerowaliśmy niestrudzonymi stopami, może przyjdzie nam maszerować po srebrnym ekranie? Albo chociaż wiosłować w langskippie? Czas pokaże.

Wyprawa pozwoliła nam podejrzeć od środka manufakturę nowoczesnych mitów i jej okolice. Zapukaliśmy do bram legendarnego Yunkai z Gry o Tron, spaliśmy na pryczy Maximusa (dopóki nie przegonił nas cieć), grzebalismy w warsztacie Jezusa z Nazaretu, zasiedliśmy nawet na tronie Kleopatry gdy ta udała się do mlecznej kąpieli. Zgraja nasza nigdy nie miała szacunku dla autorytetów, przeto i tym razem nie zmienialiśmy swojego nastawienia. Cośmy zobaczyli i poszabrowali – to nasze!

Ivarr – Współzałożyciel ZBiRa i członek niesławnej Rady Banitów.

Kiedyś czarownica zamieniła go w traszkę, ale już czuje się lepiej. Na co dzień robi internety, to on śledzi Twoje ruchy w sieci. Serce i duszę oddał antykowi, ale dla wikingów też znajdzie chwilę.