Gdyby ktoś mi powiedział, iż jeden pokaz sprawi, że staniemy się stałym gościem „Łańcuckich wieczorów z historią” odpowiedziałbym mu: „Bardzo możliwe”. Tym mniejsze zdziwienie powinien wywołać fakt, że tak się właśnie stało. Ale wróćmy do początku… A wszystko zaczęło się gdy niejaki Leifr powiedział nam, że Zakon Rycerzy Boju Dnia Ostatniego oraz III Najemny Oddział Piechoty Japońskiej zapraszają nas do udziału w imprezie, która odbędzie się w Łańcucie. Pomyślałem sobie, że w sumie Łańcut to nie koniec świata i warto się tam pojawić. Na miejscu okazało się, że wśród uczestników nie brak znajomych twarzy, zaś na czele tej szlachetnej inicjatywy, stała Iwa, z łańcuckiego MDK-u.

Tematem naszego pokazu było wszelkiej maści uzbrojenie z epoki. Przywieźliśmy więc ze sobą włócznie, miecze i topory, o których dane mi było rozprawiać niemal przez cały czas trwania „III Łańcuckiego Wieczoru z Historią”. Piękna pogoda przywiodła do parku, w którym rozbiliśmy nasz obóz, niezliczone rzesze obserwatorów. Punktem kulminacyjnym pokazów były rzecz jasna walki. Z ramienia naszej Drużyny w szranki stanęli Czcibor Waleczny i Leifr Jeszcze Bardziej Waleczny. Po dynamicznej wymianie ciosów okraszonej nutką kunktatorstwa, obaj wojownicy zeszli z pola walki bogatsi o nowe doświadczenia, które po kilku dniach zżółkły, porzucając swą szlachetną purpurową barwę. Wraz z nadejściem zmierzchu przyszła pora, by zwinąć obozowisko i ruszyć w drogę powrotną. Cóż, nie pozostaje nam zatem nic innego, jak czekać na kolejne „Wieczory z historią”!