Raz na jakiś czas nawet takie nikczemne Zbiry jak my muszą zrobić coś dobrego. Całe szczęście są miejsca, które przyciągają dobro niczym magnes. Takim miejscem niezaprzeczalnie jest Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Mrowli. Dzięki uprzejmości i zaproszeniu Pani Doroty Bielendy, dnia 9 lipca 2020 roku, nasza niesławna Zgraja miała zaszczyt, już drugi raz, wystąpić przed Wychowankami tejże placówki. Tym razem postanowiliśmy jednak podejść do tematu od innej strony… Bo co byście powiedzieli na stwierdzenie, że historię można poznawać nie tylko wzrokiem i słuchem, ale też dotykiem, smakiem i zapachem? Można? Jak najbardziej, jeszcze jak! Nieoceniony okazał się tu pomysł naszego Mścisława, który na pszczołach zna się jak mało kto. Postanowił, że urządzi dla Publiczności pokaz średniowiecznego bartnictwa, połączony – a jakże – z degustacją miodu pochodzącego z jego pasieki! Po rozmowie o pszczołach i roli ich produktów na stołach pierwszych Piastów przyszła pora na opowieści o strojach, broni i, tradycyjnie, pokaz walki. Każdy chętny miał możliwość przywdziać zbroję, wziąć miecz i przez chwilę poczuć się jakby przeniósł się w czasie o tysiąc lat. Coś mi się zdaje, że szczególną frajdę czerpały z tego Panie Nauczycielki, które nie poprzestały na samym przymierzaniu, ale ruszyły też do szarży na rączych rumakach z pobliskiego placu zabaw. 

Gdy pokaz dobiegł końca, zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek, podczas którego otrzymaliśmy przepiękne podziękowania, których fragment pozwolę sobie zacytować: „To bardzo ważny gest, że w tych trudnych czasach zechcieli się Państwo podzielić swoją wiedzą, pasją a przede wszystkim czasem i sobą. Dla naszych podopiecznych były to chwile pełne wzruszeń, zachwytów i ciekawości jaka wzbudza podawana przez Państwa opowieść o średniowieczu. Ten sposób przybliżania naszej wspólnej przeszłości sprawia, iż spotkanie z historią stało się dla nas wszystkich niesamowitą przygodą. Jesteśmy bogatsi w wiedzę historyczną, a także w przekonanie, że nasz świat wczoraj, dziś i jutro jest i będzie piękny, jeśli wokół będą tacy Ludzie, jak Wy.” Przyznam, że po tych słowach, gdzieś tam, w kąciku oka, coś delikatnie zamigotało i spłynęło, ginąc w czeluściach mojej brody. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz dane nam będzie wywołać uśmiech na twarzach Wychowanków SOS-W w Mrowli i pokazać, że to właśnie dobro sprawia, że świat staje się piękniejszy.