Każdy szanujący się Zbir ma swój rewir na którym działa nieuczciwie zarabiając na życie. W grę wchodzą porwania, rabunki, zniesławienia, wyłudzenia VAT lub wyjątkowo nikczemne przechwytywanie nieopłaconych w terminie domen. Rewiry trzeba jednak co jakiś czas zmieniać aby przenieść się na mniej wyeksploatowane obszary gdzie ciągle można jeszcze znaleźć bogate mieszki, pełne spiżarnie i zdatne do uprowadzenia niewiasty. Jesienią zeszłego roku, w miesiącu powszechnie znanym jako październik nasza niesławna zgraja razem z Drużyną Lędziańskich Wiciędzy “Watra” przeniosła się na południe, w okolice malowniczej, bieszczadzkiej miejscowości Hulskie. Dlaczego piszemy o tym dopiero teraz? Bo już nas tam nie ma! Ha ha ha (nikczemny śmiech)!
Korzystając z wyśmienitej pogody wyruszyliśmy na bieszczadzkie szlaki pewni bogatego łupu targanego przez nieostrożnych turystów masowo odwiedzających bieszczadzkie szlaki o tej porze roku. I tym razem instynkt nas nie zawiódł. Obłowiliśmy się nieprawdopodobnie w tej krainie mlekiem, miodem i dorodnymi grzybami stojącej. Za dnia grzaliśmy się w ciepłym, jesiennym słońcu rozległej połoniny smaganej kąśliwymi wichrami, wieczorami kryliśmy się w niedostępnych ruinach, opuszczonych wioskach i dzikich zagajnikach pamiętających dawno minione czasy.
Dzielnie pokonywaliśmy wzburzone strumienie tak rwące i potężne, że ich nurt unosił jabłka, kamienie a nawet całe kościoły! Dotychczas jedynie istoty lżejsze od wody, wśród nich szczególnie kaczki i wiedźmy były zdolne pokonywać te wezbrane rzeki. Udało się to i nam, jedynie jedna stopa Ivarra została zmoczona podczas niebezpiecznej przeprawy. Uratowaliśmy nawet druha ranionego toporem w łydkę podczas potyczki stoczonej z owianym ponurą legendą Pradawnym Grzybiarzem o polanę szczególnie bogatą w maślaki, kurki i rydze! Jakby tego było mało dzięki talentom inżynieryjnym naszego bałtyjskiego drużynnika Witolda przetrwaliśmy nawet srogą nocną burzę, trzy tornada i dwa Dzikie Gony! Działo się, oj działo.
Kto wie może wkrótce ponownie rzucimy wszystko i pojedziemy w Bieszczady! O tym jednak dowiecie się dopiero po fakcie…