Imperia i barbarzyńcy

Migracje i narodziny Europy

 

Przerażająca objętościowo książka, która utwierdziła mnie w przekonaniu, że kurs szybkiego czytania nie jest wcale takim głupim pomysłem. Poprzednia cegła Petera Heathera jaką był epicki „Upadek Cesarstwa Rzymskiego” spotkała się z dobrym przyjęciem czytelników. Prywatnie nie sądziłem, że można coś ciekawego napisac o tematyce tak oklepanej jak upadek cesarstwa na zachodzie. Myliłem się głeboko. Szybko postanowiłem sięgnąć po kolejną książkę autora. Tym razem historyk podejmuje się znacznie rzadziej poruszanego w literaturze popularnonaukowej okresu wczesnośredniowiecznego – tzw. Wieków Ciemnych.

Autor na siedmiuset stronach dokonuje karkołomnej, ale moim zdaniem skutecznej sztuki połączenia skąpych przekazów z tamtego okresu ze zdrowym rozsądkiem. Roztacza przed nami realistyczną, chociaż na pewno niekompletną wizję narodzin Europy jaką znamy.

Z mojego punktu widzenia zdecydowanie najciekawsza jest końcówka, gdzie na blisko stu stronach rozgrywają się po raz kolejny narodziny Słowiańszczyzny, które ze względu na irytujący brak źródeł pisanych zawsze były najbardziej tajemnicze i narażone na mistyfikacje historyków narodowych. Handel niewolnikami w państwie wczesnych Piastów czy nordyccy ojcowie chrzestni na Rusi to tylko niektóre z tematów tutaj poruszanych.

Świetny styl pisania i zawartość merytoryczna to zdecydowane plusy. Słabą moim zdaniem stroną są niepotrzebne powtórzenia pompujące książkę pewnie o jedną czwartą. Spora część to rekolekcje z „Upadku Cesarstwa …”, ale w kolejnych rozdziałach też nie jest idealnie i często natrafimy na te same informacje klepane raz po raz. Gdyby nie to, byłaby to naprawdę świetna książka.

  • Wartość merytoryczna 80% 80%
  • Wydanie 90% 90%
  • Cena / Jakość 80% 80%

Duża wartość merytoryczna podana w przystępnej formie. Świetny styl narracji i inne zalety lekko przyćmiewają liczne powtórzenia.

Ivarr – Współzałożyciel ZBiRa i członek niesławnej Rady Banitów.

Kiedyś czarownica zamieniła go w traszkę, ale już czuje się lepiej. Na co dzień robi internety, to on śledzi Twoje ruchy w sieci. Serce i duszę oddał antykowi, ale dla wikingów też znajdzie chwilę.