Na wstępie chcę podziękować Pawłowi „Snorriemu” Lesiowi, Szymonowi „Sidowi” Białemu i niezastąpionej Luizie Działowskiej za pomoc i wkład w powstanie tego artykułu. Wasze uwagi i przemyślenia pozwoliły mi ułożyć plątaninę myśli w jedną spójną całość.
Abstrakt
Wiem, że nie każdy ma czas, żeby przewalać ściany tekstu. Wiem też, że część z Was przyszła tutaj dowiedzieć się jednej, konkretnej rzeczy. Zatem jeżeli nie masz czasu na czytanie całości, ten skrót informacji pozwoli Ci zapoznać się z ogólnymi konkluzjami, które rozwijam na przestrzeni całego artykułu. Numer podpunktu odpowiada rozdziałowi artykułu, więc jeżeli coś Cię zainteresuje, to już wiesz, gdzie to znaleźć. Choć oczywiście zachęcam do przeczytania całości!
Ten artykuł jest próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie jaki płaszcz będzie najbardziej uniwersalny do stworzenia rekonstrukcji sylwetki mieszkańca wczesnośredniowiecznej Europy oraz jak należy go nosić, aby możliwie zbliżyć się do realiów rekonstruowanej epoki.
1. Wczesnośredniowieczne płaszcze są w swej prostocie bliźniaczo podobne do antycznego sagum. Choć zawdzięczamy je Celtom, dotrwały do naszych czasów dzięki Rzymianom, którzy zaadaptowali je na swoje potrzeby.
2. Płaszcze miały nie tylko funkcję użytkową, ale czasem także ceremonialną. Wiele zależało od kontekstu sytuacji, w jakiej były wykorzystywane.
3. Płaszcze nosili wszyscy, nie tylko bogaci. Przekrój znalezisk i ikonografii dowodzi, że używał ich każdy – od cesarza, po żebraka.
4. Kobiety i mężczyźni nosili płaszcze odmiennie, co wynikało z istotnych w tamtym czasie różnic płciowych. Mężczyźni spinali płaszcze na prawym barku, a kobiety z przodu, na klatce piersiowej.
5. Najlepiej poświadczonym kształtem do rekonstrukcji wczesnośredniowiecznego płaszcza jest prostokąt, choć najwyższe elity okrywały się także płaszczami półkolistymi. Wymiary były różne, więc warto je dopasować do swojej sylwetki, choć warto mieć na uwadze, że często oscylowały one w okolicach 1×2 m.
6. Najwięcej spośród zachowanych do naszych czasów wczesnośredniowiecznych płaszczy było wykonanych z wełny o splocie skośnym. Wełna, ze względu na swoje cechy, była najbardziej uniwersalnym materiałem na okrycie.
7. Warto zrezygnować z podszewek, ogromnych haftów i frędzli – jeżeli już chcesz czymś ozdobić swój płaszcz, to zrób lamówkę lub zabezpiecz krawędź cieniutką krajką wyplecioną z nitek samego materiału.
Mężczyźni w płaszczach podczas zabawy w kamienowanie duchownego.
Listy św. Pawła, Niemcy, 850 r.
Mężczyzna w płaszczu polujący na węża.
Codex Bongarsianus, Francja/Belgia, 825-850 r.
Pasterz w płaszczu.
Sakramentarz z Reichenau, Niemcy, 1018-1025 r.
Mężczyźni w płaszczach spiętych na prawym barku. Na niektórych płaszczach wyraźnie widać trzy rogi, co wykluczałoby w tym przypadku kształt półkola.
Psałterz Sztutgardzki, Niemcy, 820-830 r.
Władca w bogato zdobionym płaszczu – jest to ciekawe przedstawienie, ponieważ płaszcz koronacyjny Henryka II zachował się do naszych czasów.
Sakramentarz Henryka II, Niemcy, 1002-1014 r.
Mężczyźni w płaszczach, słuchający archanioła.
Manuskrypt Prudentiusa, Szwajcaria, 900 r.
Mężczyzna w płaszczu. Zwróćcie uwagę jaka część paska wystaje spod fałdu tuniki – tak jest, samo okucie!
Kompendium Praw Powszechnych, Francja, 825 r.
Pomimo ukazania postaci z różnych perspektyw widać, że płaszcze są zapięte na prawym barku.
Ewangeliarz Liutara, Niemcy, 970-1025 r.
Wstęp
Myśląc o średniowieczu często przed oczami staje nam postać wędrowca w płaszczu, ze zmierzwionymi włosami i – obowiązkowo – mieczem u pasa. Nic dziwnego! Powiewająca na wietrze peleryna pobudza wyobraźnię. Jednak w naszych wyobrażeniach takie okrycie często jest bliższe pelerynom noszonym przez hobbitów w trylogii Petera Jacksona, niż płaszczom, które okrywały sylwetki mieszkańców średniowiecznej Europy.
Ten artykuł jest próbą znalezienia odpowiedzi na pytanie jaki płaszcz będzie najbardziej uniwersalny do stworzenia rekonstrukcji sylwetki mieszkańca wczesnośredniowiecznej Europy oraz jak należy go nosić, aby możliwie zbliżyć się do realiów rekonstruowanej epoki.
W tym tekście nie zamierzam jednak skupiać się na szeroko pojętym wczesnym średniowieczu, bo to byłoby zadanie godne doktoratu, a nie artykułu do kawy i ciastka. Skupię się zatem na okresie, który w polskim środowisku rekonstrukcyjnym zwykło się określać jako „wczesne” – czyli okresu od IX do XI w. I tak, zdaje sobie sprawę, że ilu badaczy, tyle będzie sposobów na określenie, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy „wczesne”. Ja jednak skoncentruję się na tym konkretnym okresie, ponieważ większość imprez rekonstrukcyjnych określających siebie jako „festiwale wczesnośredniowieczne” wskazuje te ramy czasowe, jako jedną z wytycznych dotyczących strojów.
Analogicznie do ram czasowych muszę sobie narzucić ramy terytorialne. Nie będę zatem rozwodził się nad znaleziskami z Północnej Afryki, czy przedstawieniami z Cesarstwa Wschodniego. Na to przyjdzie czas w kolejnych projektach. Nasze poszukiwania zawęzimy do terenów rozpościerających się od Francji i Anglii na Zachodzie, aż po tereny dzisiejszej Ukrainy i Białorusi na Wschodzie. Przenalizujemy też znaleziska z terenów szeroko pojętej Skandynawii, kończąc na limesie południowym, który dla ułatwienia będą stanowiły pasma Karpat, Alp i Pirenejów.
No, skoro już wszystko jasne, to przejdźmy do rzeczy…
Zarówno władca, jak i przedstawieni na iluminacji mężczyźni mają płaszcze zapięte na prawym ramieniu.
Manuskrypt Juniusa, Anglia, 960-1000 r.
Mężczyźni w płaszczach zapiętych na prawym ramieniu na różne sposoby.
Psałterz Tyberiusza, Anglia, 1025-1075 r.
Ciekawe przedstawienie, na którym jedna z postaci nosi płaszcz zapięty na lewym ramieniu oraz ma przykrytą dłoń, co w widoczny sposób wyróżnia ją spośród reszty mężczyzn noszących płaszcz na prawym ramieniu.
Psałterz Harleya, Anglia, 1000-1050 r.
Mężczyzna w płaszczu.
Ottońska plakietka z kości słoniowej, Niemcy, ok. 1050 r.
Macedończycy w chlamidach.
Fresk ze świątyni Agios Athanasios, Grecja, IV w. p.n.e.
Przedstawienie Stylichona – rzymskiego wodza wandalskiego pochodzenia. Na ramionach patrycjusza widzimy późny przykład sagum – paludamentum.
Fragment dyptyku Stylichona, Włochy IV w.
1. Sagum i chlamida – nazwa, kształt, zastosowanie
Na początku warto powiedzieć skąd wywodzą się płaszcze, które w we wczesnym średniowieczu stanowiły nieodzowny element męskiej garderoby. W tym celu należy się odwołać do okryć, jakie pojawiły się już w czasach antycznych – chlamidy i sagum.
Dla większości różnica pomiędzy tymi okryciami będzie marginalna – dla mnie jednak jest warta zaakcentowania już na samym początku. Chlamida były formą odzienia wierzchniego w starożytnej Grecji. Był to rodzaj prostokątnego płaszcza, z reguły sięgającego do połowy uda. Charakterystycznym elementem kroju było zaokrąglenie jednego z krótszych boków w celach estetycznych. Chlamidę często zakładano na chiton, spinając ją na obojczyku w ten sposób, aby odsłaniała prawe ramię. Choć zazwyczaj była używana jako odzienie wierzchnie, warto mieć na względzie, że nierzadko stanowiła jedyną część garderoby osłaniającej ciało potężnego Greka przed wzrokiem innych (równie potężnych) Greków.
Nieco inaczej sprawa wygląda z sagum. Choć do powszechnego użytku wprowadzili je Rzymianie, nie był to ich autorki projekt. Najpewniej do Rzymu przywędrowało wraz z legionistami, którzy uczestniczyli w kampaniach na ziemiach Celtów i Germanów. Początkowo przyjmował formę małej, prostokątnej, wełnianej narzutki, lecz z biegiem czasu zaczął do złudzenia przypominać płaszcze, jakie kojarzymy z wczesnośredniowieczną Europą. Na przestrzeni lat, z narzutki kojarzonej głównie z legionistami i niewolnikami stał się elementem garderoby rozpowszechnionym nawet wśród elit przyjmując formę paludamentum. Tak jak chlamida noszony był na prawym ramieniu zasłaniając lewą rękę, co będzie motywem powtarzającym się przez setki kolejnych lat.
Ting germański uwieczniony na Kolumnie Marka Aureliusza, datowanej na 193 r. Sagum noszone przez Germanów do złudzenia przypominają przedstawienia datowane na okres od IX do XI w.
Emanuel Müller-Baden, domena publiczna, via Wikimedia Commons
2. Funkcja płaszcza
Zaczynając przygodę z rekonstrukcją usłyszałem stwierdzenie, że płaszcz i włócznia były symbolami ludzi wolnych. Niestety wprowadzono mnie w błąd, o czym przekonałem się z biegiem czasu i wraz ze zdobywaną wiedzą. Płaszcze były bardzo powszechne i wszechstronnie używane – bycie wolnym człowiekiem nie miało tu nic do rzeczy. Świadczy o tym bogactwo znalezisk i ikonografii, które skrywa pod płaszczami zarówno cesarzy jak i zwykłych żebraków. Należy jednak uznać, że w tej legendzie jest ziarno prawdy. Czasem widzimy, że płaszcz lub sposób jego noszenia mają podkreślić pewne cechy lub wyjątkowość przedstawionej postaci. A niekiedy nawet stanowią element jakiegoś ceremoniału.
Zacznijmy jednak od spraw przyziemnych. Powszechnie płaszcze stosowano jako okrycie wierzchnie, chroniące zarówno przed deszczem, czy wiatrem, jak i przed słońcem. Na ikonografii płaszcze widzimy tak u zbrojnych idących do bitwy, jak i u wędrowców i myśliwych chroniących się przed niepogodą. Zdarzają się nawet przedstawienia chłopów, którzy pracują w polu używając płaszcza jako nosidła na ziarno do siewu, albo procarzy przenoszących w płaszczach amunicję. Płaszcze noszono bowiem niezależnie od pory roku. W średniowiecznych kalendarzach widzimy przedstawienia ludzi okrytych płaszczami podczas żniw, które raczej nie kojarzą się z syberyjskimi mrozami. Jako element mody płaszcze były noszone także we wnętrzach. Zarówno władca zasiadający na tronie, jak i jego świta stojąca koło niego na przedstawieniach okrywają się długimi płaszczami.
Czasem jednak płaszcz przybiera wymiar czysto symboliczny. Niejednokrotnie takie okrycie służy do podania czegoś osobie wysoko urodzonej z oddaniem jej najwyższego szacunku. Skojarzenia z podniesieniem monstrancji w kościele jest tu jak najbardziej właściwe. Niekiedy rola płaszcza sprowadza się do podkreślenia rangi postaci na przedstawieniu lub – co też nie jest rzadkością – nakierowanie czytelnika kim dokładnie jest dana osoba na iluminacji. Dla przykładu apostołowie i ewangeliści ukazywani są w płaszczach noszonych jak rzymskie togi, co kontrastuje z postaciami ubranymi typowo jak na średniowieczne standardy, a Jan Chrzciciel często skrywa swoją postać pod futrzanym płaszczem.
Przyglądając się przedstawieniom konkretnych postaci w szczególności warto zwrócić uwagę płaszcze władców. Królowie i książęta często noszą płaszcze wyróżniające się spośród swojej świty bogatymi zdobieniami lub fikuśnymi zapięciami. Potwierdzenie takiego stanu rzeczy nasuwają nam znaleziska takich okryć, które jasno wskazują na ich wyjątkowy charakter.
No właśnie, ale jak to jest z tymi znaleziskami?
Trzej królowie składają dary przed nowonarodzonym Chrystusem. Na znak szacunku złoto, mirra i kadzidło są podawane przez płaszcz.
Benedictional of St Æthelwold, Anglia, 970-979 r.
Jeden z chłopów używa płaszcza jako nosidła na ziarno, które wysiewa.
Różności obliczeniowe, historyczne i astronomiczne, Anglia, 1025-175 r.
Płaszcze wykorzystywane jako nosidło na kamienie, którymi mężczyźni kamienują duchownego. Kolejny przykład nietypowego wykorzystania płaszcza.
Benedictional of St Æthelwold, Anglia, 970-979 r.
Obrazowe przedstawienie, na którym widać odmienny sposób noszenia płaszcza (togi) przez Chrystusa, Archanioła i św. Jana, w stosunku do tego, jak płaszcze noszą „zwykli ludzie”.
Trierer Apokalypse, Niemcy, 800 r.
Żołnierze w płaszczach.
Chrzcielnica z katedry w Aachen, ok. 1000 r.
Żebracy w płaszczach. Niektórzy nawet mają je zarzucone jak kaptury.
Psałterz Harleya, Anglia, 1000-1050 r.
Chłopi w płaszczach wykonujący prace na roli – siew i koszenie trawy. Nad postaciami widać nazwy miesięcy – lipiec, sierpień, wrzesień.
Sammlung astronomisch-komputistischer und naturwissenschaftlicher, Austria, 818 r.
Noe z synami składa bogu ofiarę z ptaka – jako wyraz szacunku podają go przez płaszcz. Analogicznie jak ma to miejsce w czasie podniesienia monstrancji w kościele. Przedstawienie to ma wymiar symboliczny.
Manuskrypt Juniusa, Anglia, 960-1000 r.
Władca składa na ołtarzu dary, na znak szacunku trzymając je przez płaszcz.
Psałterz Harleya, Anglia, 1000-1050 r.
Pasterz w płaszczu.
Kalendarz pracy Juliusza, Anglia, 1020 r.

Płaszcz z bagien Tira, Łotwa, IX w.
Fragment płaszcza z Haugen, Norwegia, IX-X w.
Płaszcz ze Skjoldehamn, Norwegia, XI w.
Obszycie płaszcza z Hørning widoczne na przerysie pochówku, Dania, X w.
Obszycie płaszcza z Paragaudis, Litwa, X-XI w.
Płaszcz św. Stefana, Węgry, ok. 1030 r.
Źródło: https://mnm.hu/en/exhibitions/allando/coronation-mantle
Płaszcz św. Kunegundy, Niemcy, początek XI w.
3. Płaszcze w ikonografii a znaleziska płaszczy
Fakt, że płaszcze były niezwykle powszechnym elementem wczesnośredniowiecznej garderoby rzuca się nam w oczy gdy tylko sięgniemy do ikonografii z interesującego nas okresu. Na niezliczonych iluminacjach, których powstanie datuje się na wczesne średniowiecze, możemy odnaleźć kilka tysięcy przedstawień postaci okrytych płaszczami. Płaszcze pojawiają się w większości manuskryptów jakie zachowały się do naszych czasów. Noszone były zarówno przez kobiety, jak i mężczyzn. Okrywali się nimi tak królowie, jak i żebracy. Ciężko znaleźć grupę społeczną, która w ten, czy inny sposób nie korzystałaby z dobrodziejstwa, jakie oferował kawałek tkaniny założony przez głowę.
Ikonografia, choć jest niezwykle bogata w przedstawienia ludzi odzianych w płaszcze, nie dawała jednoznacznych odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Ze źródeł ikonograficznych możemy wywnioskować w jaki sposób płaszcz był noszony, w jakich okolicznościach go zakładano lub czym spinano. Bogate iluminacje pozwalają nam określić jaki kolor lub kształt przyjmowało takie okrycie, ale nie dawały odpowiedzi na temat tego, jak jego wykonanie wyglądało w szczegółach. W celu rozwiania tych wątpliwości konieczne było odwołanie się do znalezisk archeologicznych.
Całych, bądź zachowanych w większych fragmentach, płaszczy datowanych na okres pomiędzy IX, a XI w. jest tylko kilka w całej Europie. Choć liczba ta nie zwala z nóg należy podkreślić, że i tak jest ich całkiem sporo jak na tak krótki okres. Do tego należy doliczyć dziesiątki fragmentów, które mogą być interpretowane jako płaszcze, narzutki, szale lub całuny i już robi się z tego całkiem dobry punkt wyjścia do dalszych rozważań. Jednakże, aby uniknąć samowoli interpretacyjnej, w głównej mierze oprę się na tych znaleziskach, które przez stan swojego zachowania nie budzą wątpliwości co do swojego przeznaczenia. Zawężając poszukiwania do okresu od IX do XI w. wyszukałem kilka zabytków, które rzucają więcej światła na to, jak wykonywane były płaszcze. W porządku chronologicznym są to:
– płaszcz z bagien Tira, datowany na IX w. (Łotwa).
– płaszcz z Heugen, datowany na IX-X w. (Norwegia)
– płaszcz z Mammen, datowany na X w. (Dania)
– płaszcz z Paragaudis datowany na X-XI w. (Litwa)
– płaszcz z Szestowicy, datowany na X-XI w. (Ukraina)
– płaszcz ze Skjoldehamn, datowany na XI w. (Norwegia),
– płaszcz koronacyjny świętego Stefana z I połowy XI w. (Niemcy),
– płaszcz koronacyjny cesarza Henryka II z I połowy XI w. (Niemcy),
– płaszcz koronacyjny świętej Kunegundy z I połowy XI w. (Niemcy).
Oczywiście w szerszej perspektywie konieczne było odwołanie się do analogii z wcześniejszymi i późniejszymi zabytkami, które stanowiły doskonały kontekst dla moich rozważań. Próba interpretacji znalezisk w oderwaniu od ich kontekstu pozbawiałaby nas cennej perspektywy, która jest fundamentalnym elementem każdej analizy. Podobnie z resztą jak w ikonografii, gdzie wcześniejsze i późniejsze przedstawienia płaszczy stanowią obraz pewnej powolnej ewolucji, tak i przy znaleziskach archeologicznych widzimy pewne powtarzające się elementy.
Warto także zaznaczyć, że choć tematem są płaszcze męskie i na nich będę się skupiał, to na powyższej liście – ze względu na specyfikę i charakter niektórych znalezisk – znalazły się też płaszcze kobiece.
Jednakże zanim przejdziemy do technikaliów i krojów, warto zastanowić się jak taki płaszcz noszono.
Przedstawienie Henryka II w czasie koronacji – idealnie widać jak układa się płaszcz z półkola. Płaszcz, który zachował się do naszych czasów. Cóż – ikonografia nie oddaje w pełni przepychu znaleziska, choć bez wątpienia bogactwo aż kapie z tego przedstawienia.
Sakramentarz Henryka II, Niemcy, 1002-1014 r.
Płaszcz Henryka II, Niemcy, 973-1024 r.
4. Jak noszono płaszcze?
I dochodzimy do miejsca, w którym ten tekst przestanie się podobać znacznej części rekonstruktorów… Bo znaczna część z nich robi to źle. Ba, sam przez wiele lat robiłem to źle! A jak można źle nosić płaszcz?
No właśnie można na różne sposoby. Ten temat jest dużo bardziej skomplikowany, bo jedyne sensowne wyjaśnienie, to odwołanie się do źródeł z epoki. Siedzę w tym środowisku na tyle długo, że wiem, z jakimi problemami mogą mierzyć się moi znajomi z rekonstrukcji w zakresie dostępu do informacji. Trudność w dostępie do źródeł doprowadziła nawet do powszechnego przekonania, że ikonografii na „wczesne” po prostu nie ma. Interpretacje często oparte są jedynie na kilku przedstawieniach z Psałterza Sztuttgardzkiego, czy Menologium Bazylego II, a jak ktoś odtwarza Ruś, to z pewnością kojarzy jeszcze iluminację z Izborników Światosława. Prowadzi to do sytuacji w której nowi rekonstruktorzy chcący zacząć swoją przygodę stają przed widmem braku źródeł. Prawda jest jednak zgoła odmienna – źródeł jest mrowie, a przedstawienia postaci noszących płaszcze pojawiają się na każdym kroku. Co więcej są nawet znaleziska osób w płaszczach zapiętych tak, jak na ikonografii, Idealnym przykładem jest znalezisko człowieka z Bernuthsfeld, który w chwili śmierci miał na sobie płaszcz. Warto więc brać przykład z tych źródeł i nosić płaszcze tak, jak powszechnie noszono je kiedyś.
I tu dochodzimy do istotnego aspektu, jakim jest sposób noszenia płaszcza. Inaczej bowiem nosili go mężczyźni, a inaczej kobiety. Błąd nagminnie popełniany przez rzesze rekonstruktorów to pominięcie tego, jak istotnym aspektem był podział wynikający z płci. Wyobraźcie sobie takiego wikinga (niech mu będzie Ragnar), który ubrał się w swoje najlepsze ciuchy, przystroił się srebrem, przywiesił miecz do pasa, a na koniec założył płaszcz jak baba. Trochę głupio, co nie? To trochę tak, jakby ubrać się na elegancki bankiet w najlepszy garnitur, nabłyszczyć buty, dobrać poszetkę, a na koniec zawiązać sobie krawat na plecach.
Choć to nie jest tekst o płaszczach kobiecych, warto wskazać na pewną regułę, jaka odróżnia noszenie płaszcza „po męsku” od noszenia go jak „baba”. Otóż kobiety nosząc płaszcz lub narzutkę, szal, albo maforion zapinały go z przodu, na piersi. Często takie zapięcie umożliwiało zasłonięcie głowy niczym kapturem. Oczywiście chowanie włosów pod nakryciem było elementem typowym dla kręgu kultury judeo-chrześciajńskiej i wiązało się ze skromnością i czystością małżeńską, ale także podporządkowaniem się mężowi jako głowie rodziny. Dużo ciekawsza moim zdaniem jest kwestia zapinania płaszcza z przodu, na piersi. Ponieważ nie zawsze okrycie głowy stanowiło integralną część samego płaszcza, to argument jakoby powodem takiego zapięci było umożliwienie kobiecie zrobienia kaptura, można uznać za chybiony. Prędzej byłbym skłonny przyznać rację antropologom kultury, którzy wiążą to z kultem płodności i związanym z nim aspektem karmienia piersią… Ale tu nie o tym. Istotne jest to, że noszenie w ten sposób płaszcza przez kobiety jest regułą pojawiającą się w niemal niezmiennej postaci przez setki lat.
W przeciwieństwie do kobiet mężczyźni co do zasady spinali płaszcz na prawym barku tak, by odkrywał całą prawą rękę i układał się na lewym boku. Często przewieszano go w ten sposób, aby spod płaszcza wystawało lewe przedramię, kładąc połę płaszcza na lewej ręce. Tutaj symbolika wydaje się wręcz trywialna – u wielu ludów pochodzenia indoeuropejskiego tak noszony płaszcz kojarzony jest w wojownikami. Odwołanie do rzymskiego sagum – będącego nieodzownym odzieniem legionisty – maluje się samo. Wyzwolona spod materiału prawica jest zawsze w gotowości do działania. Oczywiście jeżeli za działanie uznamy machanie orężem! Trzeba jednak mieć na uwadze, że noszenie płaszcza w ten sposób jest pewną regułą, od której – jak zawsze – pojawiają się wyjątki. Warto jednak wstrzymać się od finezyjnego zarzucenia płaszcza w sposób, w jaki miała go zarzucona jedna spośród tysięcy postaci z ikonografii. A dlaczego?
Zazwyczaj odmienność ta wynika z kontekstu przedstawionej sytuacji. W angielskich manuskryptach datowanych na przełom I poł. XI w. postać biblijnego Noego, Dawida, czy Saula nosi płaszcz jak kobieta – spięty z przodu. Zwróćmy jednak uwagę na to, że autor iluminacji wskazuje w ten sposób na pozycję społeczną danej postaci, kreując ja na przywódcę lub uczonego. W tym okresie pojawia się bowiem tendencja do przedstawiania mędrców i królów z płaszczami spiętymi na przedzie. Wyróżnia ich to od innych mężczyzn przedstawionych wraz z nim na ikonografii. Podobnych przypadków możemy mnożyć, ale niemal zawsze służą one zaznaczeniu pewnych cech, wyróżniających przedstawioną postać spośród innych. Od drugiej połowie XI w. w Anglii przedstawianie władców jako mędrców w płaszczu spiętym na piersi staje się już normą. Nadal jednak większość przedstawień postaci męskich stosuje się do utartego schematu ukazując mężczyzn z płaszczami spiętymi na ramieniu.
Równie ciekawie prezentuje się kwestia zapinania płaszcza. Tutaj możemy posiłkować się bogactwem skarbów odkrytych przez niezmordowanych archeologów. Historycznie stosowano różne formy i sposoby zapięć i wiązań. Mamy potwierdzenia na używanie szpil – zarówno metalowych jak i kościanych, zapinek podkowiastych, brosz łukowych, a nawet wiązań sznurkami, czy trokami. Są przedstawienia, na których płaszcz wygląda, jakby jego zapięcie było po prostu węzłem wykonanym z samego płaszcza! Jednakże pomimo tak rozlicznych forma zapięcia reguła pozostawała regułą – mężczyźni co do zasady spinali płaszcze na ramieniu, a kobiety na piersi.
Osobiście polecam podejść do tego rozsądnie – kierujmy się pewnymi regułami, ale znajmy wyjątki i ich znaczenie. Zamiast powielać coś, co mogło być jednostkowym przypadkiem, warto skupić się na tym, co było ogólnie przyjętą normą. Unikalny sposób noszenia płaszcza zazwyczaj miał na celu coś nam zakomunikować – jeżeli już chcecie to robić, to przynajmniej zadajcie sobie trud, żeby poznać kontekst dla zaistnienia takiego ewenementu.
Wojownicy odziani w płaszcze – wszyscy mają je zapięte na prawym ramieniu.
Psychomachia, Anglia, 975-1015 r.
Władca przedstawiony w płaszczu sięgającym do kolan. Płaszcz zapięty na prawym ramieniu.
Żywot św. Cuthberta według Bedy, Anglia, 934-939 r.
Przerys płaszcza z Bernuthsfeld, Niemcy, VII-VIII w.
Hans Hahne (1875-1935), domena publiczna, via Wikimedia Commons
Nie dość, że widać mężczyzn w płaszczach spiętych na prawym ramieniu, to jeszcze jeden z przedstawionych mężczyzn zamierza oddać strzał z łuku w płaszczu.
Psałterz Harleya, Anglia, 1000-1050 r.
Kobieta z płaszczem wyraźnie spiętym na piersi.
Sakramentarz Fulda, Niemcy, 975-1050 r.
Dobrze widoczny fakt posiadania co najmniej trzech rogów płaszcza. Dodatkow z tyłu ładnie wyszczególniono kobiece zapięcie płaszcza na piersi.
Vetus Testamentum, Francja, 975-1000 r.
Noe w płaszczu spiętym na piersi. W tym manuskrypcie dość często pojawia się motyw mędrców, którzy noszą płaszcze spięte po środku. Są to jednak postaci biblijne słynące z mądrości, jak choćby Dawid i Salomon.
Old English Hexateuch, Anglia, 1020-1080 r.
Ikonografia ze schyłku XI w. W tym okresie coraz częściej pojawiają się odstępstwa od reguły, jaką było spinanie płaszcza na prawym ramieniu.
Parma Ildefonso, Francja, 1090-1100 r.
Żołnierze idą pochwycić Jezusa. W ciekawy sposób autor zaznaczył zapięcia płaszczy.
Old English Hexateuch, Anglia, 1020-1080 r.
Mężczyzna rzuca Chrystusowi swój płaszcz na drogę w Niedzilę Palmową. Jak widać nie trzeba płaszcza rozpinać, żeby go ściągnąć.
Psałterz Sztutgardzki, Niemcy, 820-830 r.
Władca jako pomazaniec boży w płaszczu zakrywającym mu lewą rękę.
Sakramentarz Karola II Łysego, Francja, 869-870 r.
Przedstawienie władcy w bogatym stroju.
Kodeks Wyszechradzki, Czechy, 1085 r.
Mężczyzna w płaszczu zdobionym stemplami lub haftami. Na uwagę zasługuje także inny kolor materiału przy szyi.
Żywot św. Albina z Angers, Francja, 1050-1150 r.
Przedstawienie króla Kanuta w ciekawie zapiętym i równie niezwykle założonym płaszczu. Pomimo zmiany sposobu założenia płaszcza, prawica nadal pozostaje swobodna, zaś lewa ręka niemal w całości kryje się pod płaszczem.
Liber vitae, Anglia, 1031 r.
5. Kształt i wielkość płaszcza
Zaznaczę to już na wstępie – płaszcze z półkola nie są dobrym rozwiązaniem, jeżeli zależy Ci na rekonstrukcji okresu od IX do XI w. I jest ku temu kilka powodów…
Odtwarzając postać niebędącą królem, czy cesarzem najbezpieczniej byłoby przyjąć kształt prostokątny. Pomijając nawet aspekt strat na materiale i zabawy z wykrojeniem, bo przecież ścinki da się gdzieś wykorzystać, to po prostu większość znalezisk płaszczy jest prostokątna. Mamy znaleziska z Tira, Skjoldehamn, Haugen oraz wcześniejsze analogie jak Thorsberg (I-IV w.), Vehnemoor (IV w.), czy Bernuthsfeld (VII-VIII w.) które miały kształt prostokąta. Ponadto na ikonografii często widać więcej niż dwa „rogi” płaszcza, co przy półkolu jest niemożliwe. Na koniec pozostaje argument czysto empiryczny – płaszcz z prostokąta układa się w sposób, który w większości można powiązać z płaszczami widocznymi na przedstawieniach ikonograficznych. Te trzy elementy skłaniają mnie do przyjęcia twierdzenia, że prostokąt będzie najlepszym wyborem na kształt płaszcza dla większości odtwarzanych sylwetek wczesnośredniowiecznych mężczyzn.
Jednakże to, że zdecydowanie bardziej rozpowszechnionym kształtem płaszcza był prostokąt, nie oznacza, że półkola nie występowały. Znane mi są trzy znaleziska półkolistych płaszczy datowanych na okres od IX do XI w. – płaszcz Henryka II, płaszcz św. Kunegundy oraz płaszcz św. Stefana. Wszystkie one są jednak płaszczami koronacyjnymi, o szczególnie odświętnym charakterze. Byłbym nawet gotów podjąć rękawicę w dyskusji o ich symbolicznym charakterze – wszak wszystkie zachowane płaszcze w kształcie półkola datowane na ten okres były płaszczami wykonanymi na szczególną ceremonię. Również wcześniejsze znaleziska płaszczy półkolistych należały do dobrze sytuowanych postaci, czego przykładem może być m.in. płaszcz św. Batyldy z Challes datowany na VII w. Z kolei sięgając jeszcze wcześniej, do antyku, natkniemy się już na płaszcze owalne, jak znalezisko z Gerum datowane na IV-I w. p.n.e., czy nawet jeszcze wcześniejszy płaszcz z Muldbjerg, którego wiek określa się na 3500 lat.
Poza obrębem moich rozważań pozostawię wszelkiego typu maforiony, narzutki, chusty i okrycia, które nie mają zastosowań do strojów męskich, a przybierały często ciekawe kształty i formy. Na rozprawę o kobiecych płaszczach przyjdzie jeszcze czas. Jednakże warto mieć na uwadze, że nawet trójkątne narzutki stanowią formę ciekawego wyjątku od reguły – wszak potwierdzeń na prostokątne kobiece płaszcze mamy co najmniej tyle samo co na te męskie. Za przykład może posłużyć choćby płaszcz z Paragaudis, czy Skjoldehamn.
Co do wielkości, to mimo wszystko należy kierować się zdrowym rozsądkiem. Płaszcz warto dopasować do swojej postury i wzrostu tak, aby najlepiej spełniał swoją funkcję i prezentował się tak, jak na przedstawieniach z epoki. Trzeba jednak pamiętać, że występowały płaszcze w różnych rozmiarach, od małych narzutek osłaniających ramiona i kończących się w okolicach lędźwi, aż po płaszcze zasłaniające niemal całą sylwetkę postaci. Osobiście uważam, że rozmiar płaszcza z Tira jest dosyć optymalny – jego 210 x 110 cm sprawia, że jest się czym owinąć, a z drugiej strony nie ciągnie się po ziemi. Podobne wymiary miały także wcześniejsze płaszcze, np. płaszcz z Thorsberg (236×168 cm), czy płaszcz z Vehnemoor (240×170 cm), więc ta wielkość znajduje ciągłość w źródłach. Niemniej na każdy rozmiar można znaleźć wiele przykładów, więc tutaj warto zastanowić się jaka będzie podstawowa funkcja naszego płaszcza.
Warto także zaznaczyć, że zdecydowana większość płaszczy była wykonana z jednego kawałka materiału. Pomimo dużej szerokości takiej tkaniny płaszcze wykonane ze zszytych ze sobą kawałków były rzadkością. Niemniej i na coś takiego są znaleziska – otóż płaszcz ze Skjoldehamn jest właśnie wykonany z dwóch kawałków tkaniny zszytych ze sobą na środku. Oczywiście można dyskutować, na ile znalezisko ze Skjoldehamn jest płaszczem, a na ile kocem lub całunem, ale w świetle pozostałych znalezisk oraz ich opisów ma to drugorzędne znaczenie. Tym bardziej jeżeli weźmie się pod uwagę wielofunkcyjność takiego płaszcza i to, że jedno zastosowanie nie wyklucza drugiego.
Widoczne na przedstawiniu są dwa elementy – to, że płaszcz musi mieć kształt prostokąta oraz to, że postać z przedstawienia nie jest najlepszym łucznikiem, jakiego uwieczniono w średniowiecznych kodeksach.
Kodeks Irmengardy, Niemcy, 1053 r.
Mężczyzna ma płaszcz ubrany na kolczugę. Bardzo dobrze widać kąt prosty, jaki często powstaje po założeniu płaszcza prostokątnego w ten sposób.
De laudibus sancte crucis, Francja, 1041-1060 r.
Ludzie grają w kosci o płaszcz Chrystusa. Bez wątpienia mamy tu przedstawiony prostokąt. Należy być jednak ostrożnym co do tego przedstawienia, ponieważ ubiór Jezusa miał w znacznej mierze wymiar symboliczny.
Perykopa Henryka II, Niemcy, 1007-1012 r.
Płaszcz z Muldbjerg, Dania, XIV w. p.n.e.
Płaszcz z Gerum, Szwecja, IV-I w. p.n.e.
Źródło: https://historiska.se/upptack-historien/artikel/gerumsmanteln/
Władca w płaszczu najpewniej w kształcie półkola (widać jedynie dwa rogi). Bogate oblamowanie płaszcze przywodzi na myśl znaleziska z Szestowicy i Hørning. Przy władcy stoją święci mający się wstawić u Boga za jego prośbą.
New Minster Charter, Anglia, 966 r.
Mężczyźni w różnokolorowych płaszczach. Część z nich jest zdobiona na krawędziach. a część wygląda jakby była podszyta od wewnątrz.
Komentarz do Izajasza, Francja, 1075-1100 r.
Zodiakalne bliźnięta w płaszczach przedstawione jako swoje lustrzane odbicia.
Recueil d’astronomie, Francja, 1061-1062 r.
Władca w obstawie wojowników. Wszyscy w płaszczach spiętych na prawym barku.
Psałterz Utrechcki, Niderlandy, 820-840 r.
Płaszcze spięte na prawym barku.
Leiden Maccabees, Niemcy, 950-1000 r.
Anioł ogłasza pastuszkom, że w Betlejem narodził się Chrystus. Nawet postaci będące symbolem biedy noszą płaszcze zapięte na prawym ramieniu.
Złoty Kodeks z Echternach, Luksemburg, 1030 r.
Józef w oblamowanym płaszczu – wyraźnie widać, że jest zapięty na prawym barku.
Złoty Kodeks Gnieźnieński, Polska/Czechy, 1070 r.
Płaszcz z Thorsberg, Niemcy, I-IV w.
Źródło: I. Vanden Bergle, Dye Analyses on the ‘Prachtmantel’ from Thorsberg
Płaszcz z Vehnemoor, Niemcy, IV w.
Źródło: S. Möller-Wiering, L. Ræder Knudsen, The Vehnemoor Cloak and its Colleagues: A Unique Find in Relation to its Parallels
Płaszcz św. Batyldy, Francja, VII w.
Źródło: https://saintsbridge.org/2013/12/22/celts-to-the-creche-st-bathilde-of-chelles/
Płaszcz z Moschevaya Balka, Rosja, VII-IX w.
Źródło: https://www.kornbluthphoto.com/MoshchevayaBalka.html
6. Materiał na płaszcz
Tu sprawa jest dość prosta – najlepiej potwierdzonym i najpowszechniejszym materiałem na płaszcz jest wełna. Jej wykorzystanie poświadczają znaleziska z Tira, Haugen, czy Skjoldehamn, ale analogie pojawiają się zarówno wcześniej, jak i później. Dość wspomnieć, że niemal wszystkie europejskie znaleziska płaszczy z epoki żelaza były wykonane właśnie z wełny. Płaszcze, które zachowały się do naszych czasów w zdecydowanej większości wykonane były z wełny o splocie skośnym (m.in. płaszcze z Tira, Skjolehamn, czy nawet wcześniejsze z Thorsberga i Vehnemoor), choć wiele znalezisk tekstylnych interpretowanych jako fragmenty płaszcza sugeruje także wykorzystywanie wełny o splocie płóciennym. Często na materiale pojawiały się też wzory, np. w postaci kraty (jak m.in. w płaszczach ze Skjoldehamn i Haugen).
Kolejnym materiałem, którego zastosowanie nie budzi wątpliwości jest jedwab. Wykorzystywany był do wykonywania zarówno całych płaszczy jak i niekiedy zdobionych obszyć. Problem z tego typu płaszczami jest jeden – wykonanie ich rekonstrukcji byłoby niezwykle kosztowne. Płaszcze jedwabne, które zachowały się do naszych czasów były niezwykle zdobne; haftowane złotą i srebrną nicią oraz przyozdabiane perłami rzecznymi i kamieniami szlachetnymi. I nic dziwnego – to były płaszcze koronacyjne cesarzy i królów. Do naszych czasów zachowały się płaszcze koronacyjne Henryka II i jego żony Kunegundy, datowane na I poł. XI w. oraz płaszcz św. Stefana, również z tego okresu. Ich bogata ornamentyka do dziś robi piorunujące wrażenie. Również sam materiał jak na tamte czasy był na tyle drogi, że jedynie najzamożniejsi mogli sobie pozwolić na jego wykorzystanie w strojach. Z tego powodu osobiście odradzam wykorzystanie jedwabiu na płaszcz, jeżeli nie rekonstruujesz cesarza, albo przynajmniej jakiegoś króla.
Na ten region i datowanie nie mamy potwierdzeń na płaszcze lniane bądź skórzane, ale należy mieć na uwadze, że w innych miejscach i czasach takie rozwiązania były częstą praktyką. Znalezisko takiego płaszcza – wykonanego z lnu i jedwabiu – odkryto m.in. w Moschevaya Balka na Kaukazie, wraz z wieloma innymi zabytkami kultury alańskiej. Warto jednak pamiętać o kontekście znaleziska, bo według ustaleń archeologów miał on głównie rolę ozdobną, zaś same płaszcze u Alanów noszone były wyłącznie przez kobiety.
Jednak warto w tym miejscu wyraźnie zaznaczyć, że fakt wykonania płaszcza z wełny wcale nie oznacza, że był on „biedny”. To nie materiał z którego wykonano tkaninę, ale jej splot i kolor w znacznej mierze determinowały to, czy mamy do czynienia z czymś bogatym, czy biednym. I tak zarówno płaszcze z Tira i Skjoldehamn, jak i wcześniejsze znaleziska z Thorsberga, czy Vehnemoor, były płaszczami bardzo bogatymi, na które z pewnością mogli sobie pozwolić nieliczni.
Wyraźnie zaznaczono krawędź płaszcza za pomocą innego koloru. Być może jest to lamówka.
Martyrologium Wandalberta z Prum, Niemcy, 848-860 r.
7. Zdobienia płaszczy, czyli słów kilka o podszewkach, haftach, lamówkach i frędzlach
Na zakończenie warto pochylić się nad kilkoma elementami, które mogą budzić mniejsze lub większe kontrowersje. Tak jak w podtytule do tej części artykułu omówię kolejno podszewki, hafty, lamówki i frędzle, które – moim skromnym zdaniem – aż zbyt często pojawiają się wśród rekonstruktorów. Ale po kolei.
Na pierwszy ogień weźmy podszewki, które pojawiają się wśród rekonstruktorów tak często, że spotkanie kogoś z płaszczem z jednej warstwy jest trudniejsze, niż złapanie jednorożca. Kierując się samymi znaleziskami archeologicznymi można by poddać w wątpliwość ich występowanie. Znaleziska w zdecydowanej większości mają jedną warstwę materiału. Oczywiście od tego też są wyjątki, jak chociażby wskazane przeze mnie już kilkukrotnie płaszcze koronacyjne – w ich wypadku jednak sprawa jest nieco bardziej kontrowersyjna, ponieważ spotkałem się ze stanowiskiem, że podszewki dodano później, by zachować płaszcze w jak najlepszym stanie. Przyjmując to za prawdę należałoby zatem uznać za regułę to, że płaszcz powinien być wykonany z jednej warstwy wełny. Jednakże w kontrze do tego stają przedstawienia ikonograficzne, które rzadko, ale jednak pokazują płaszcze o dwóch różnych kolorach – innym na stronie zewnętrznej, a innym na wewnętrznej. Może to być zatem coś więcej niż jedynie wizja artysty. Niemniej najlepiej potwierdzone na okres od IX do XI w. są płaszcze bez podszewki – w tym zakresie jest wiele namacalnych dowodów, które świadczą o tym, że była to najczęstsza praktyka. Tak samo z resztą jak przy innych elementach garderoby.
Kolejnym elementem są hafty. Wielu fanów serialowych wikingów z pewnością widziałoby tu wilki, kruki i wielkie Vegvisiry. Znaleziska archeologiczne podkreślają zdecydowanie odmienną ornamentykę – zdobione hafty prezentują sceny biblijne i postaci świętych. Najpewniej wynika to z faktu, że chrześcijańscy władcy, do których te precjoza należały, w chwili koronacji oddawali swoje rządy pod boską opiekę za wstawiennictwem świętych. Warto mieć na uwadze, że już wtedy funkcjonował motyw deesis. Późniejsze znaleziska – jak chociażby płaszcz Rogera II z I poł. XII w. – wskazują także na motywy zwierzęce i roślinne. Należy mieć jednak na uwadze, że te zdobienia wykonane były złota i srebrną nicią na jedwabiu, a często jeszcze przetykano je perłami rzecznymi. Zajmowały także całą powierzchnię płaszcza. Słowem – mało kogo było stać na taki luksus. Co więcej ikonografia nie potwierdza takich zdobień na płaszczach innych osób niż władcy lub możni, więc sprawa wydaje się dość jasna. Ale czy na pewno?
Dużo powszechniej występowały natomiast lamówki i zdobienia krawędzi płaszcza. Na takie zabiegi funkcjonalno-estetyczne mamy przynajmniej kilka ciekawych przykładów. Czasami krawędź tkacką wykańczano cieniutką krajką. W ten sposób zarówno zabezpieczano materiał przed wysnuciem, ale też nadawano mu dodatkowych walorów estetycznych. Dobrymi przykładami są płaszcz z Tira oraz narzutka z Paragaudis, które zostały w ten sposób zabezpieczone. Innym sposobem zabezpieczenia były tekstylne tasiemki haftowane srebrną lub mosiężną nicią. Takie rozwiązanie pojawia się m.in. w płaszczu z Hørning (X w.) oraz płaszczu z Szestowicy. Znamienne jest to, że jedyne co dotrwało do naszych czasów to właśnie obszycia krawędzi. Ponadto czasami na ikonografii pojawiają się zdobienia przy krawędzi – w formie cienkiego paska lub kilku pasków w innym kolorze.
Na sam koniec pozostawiłem sobie coś, co według mnie zbyt często pojawia się wśród rekonstruktorów wczesnego średniowiecza, czyli frędzle na płaszczu. W najprostszym ujęciu można to przedstawić w ten sposób – im dalej od antyku, tym mniej frędzli przy płaszczach. Takie znaleziska jak płaszcz z Thorsberga (I-IV w.), czy płaszcz z Vehnemoor (IV w.) wskazują na to, że wykończenie płaszcza za pomocą frędzli nie było rzadkością. Jednakże z biegiem lat moda ewoluowała i taka forma zdobienia pojawiała się coraz rzadziej. Jeszcze w VII w. pojawia się wykończony frędzlami płaszcz św. Batyldy, ale już trzysta lat później ta forma zabezpieczenia tkaniny ustąpiła kilku innym, wspomnianym uprzednio. Jedyne w miarę kompletne znalezisko męskiego płaszcza datowanego na okres od IX do XI w., które posiada choć namiastkę frędzli jest to płaszcz z Tira. Jednakże na tym znalezisku mają one formę 2 cm supłanych nitek wystających z krajki, którą jest wykończona tkanina. Również na ikonografii jest to zjawisko tak rzadko spotykane, że nie ma ono większego wpływu na ogół przedstawień. Oczywiście temat ten można rozszerzyć o wszelkie feldury, vararfeldury, ale nie ma całych zachowanych znalezisk, które potwierdzałyby ich wykorzystanie w ten sposób. Zasadniczo w rekonstrukcji stroju z okresu od IX do XI w. lepiej zrezygnować z frędzli na rzecz dobrze udokumentowanych sposobów wykończenia płaszcza.
Dobrze widoczna biała podszewka – znów w bogatym płaszczu władcy.
De laudibus sancte crucis, Niemcy, 810-814 r.
Niezwykłe przedstawienie bogatego płaszcza książęcego Jaropełka. Przedstawienie o tyle niezwykłe, że zawiera kilka wyjątkowo rzadkich elementów – zdobione krawędzie, podszewkę oraz najpewniej półkolisty kształt. Potwierdzałoby to regułę, jaką ukazują nam znaleziska archeologiczne.
Psałterz Gertrudy, Polska/Niemcy/Ruś Kijowska, 1068-1087 r.
Fragment płaszcza z Mammen, Dania, X w.
Płaszcz cesarza zdobiony jest złotymi motywami – być może są to złote hafty, albo stęple. Dodatkowo pięknie widać wyeksponowaną broszę spinającą płaszcz.
Registrum Gregorii, Niemcy, 983 r.
Płaszcz z Szestowicy, Ukraina, X-XI w.
Władca w płaszczu zdobionym najpewniej kamieniami szlachetnymi.
Biblia Karolińska, Francja, 870-875 r.
Karol Łysy na tronie. Na uwagę zasługuje jednak ciekawy płaszcz jednego z przybocznych. Spięte (a jakże!) na prawym barku.
Złoty Kodeks z St. Emmeram, Francja, 870-893 r.
W widoczny sposób została zaznaczona biała lamówka cesarskiego płaszcza.
Modlitewnik Ottona III, Niemcy, 983-991 r.
Władca na tronie w otoczeniu świty i strażników – wszyscy mają płaszcze zapięte na prawym barku. Warto jednak zwrócić uwagę na troczki przy zapięciu oraz ciekawy sposób podtrzymania płaszcza przez władcę i jednego z doradców w taki sposób, że uchwycili go lewą ręką.
Pierwsza Biblia Karola Łysego, Francja, 845-846 r.
Władca w paszczu z podszewką. Co warte uwagi, jego ludzie mają płaszcze bez podszewek.
Złoty Psałterz z St. Gall, Szwajcaria, 883-900 r.
Podsumowanie
Oczywiście płaszcze, jak wiele innych rzeczy stosowanych przez rekonstruktorów, doczekały się szeregu mitów opartych na niewiedzy, fantazji i półprawdach. Przez te kilka lat udało mi się zebrać takie kwiatki, które do tej pory są powtarzane w środowisku jako prawda objawiona. Mam nadzieję, że ze starcia z nimi wyszedłem zwycięsko… Bo jeśli źródła historyczne z nami, to któż przeciwko nam? Tym bardziej zachęcam do stosowania powyższych reguł, bo spięcie płaszcza na ramieniu nic Was nie kosztuje, a Wy zyskacie punkty do prestiżu nosząc z podniesionym czołem swoje sWagum.
Wiem, że z pewnością znajdą się też tacy, którzy poddadzą wszystko co napisałem w wątpliwość – w tym celu serdecznie polecam sekcję komentarzy.
Dzięki za uwagę i pewnie do następnego artykułu!
Autor
Wielki Renegat I, II i III kadencji. Współzałożyciel ZBiR-a i członek Rady Banitów.
Konspirator weteran.
Super artykuł! Mała uwaga geograficzna, szestowica znajduje się w Ukrainie, nie w Rosji.
Jak zwykle świetna robota!
Dla uzupełnienia podsyłam niewykorzystane w tekście znaleziska:
– płaszcz z Guddal (Norwegia, XI – XII wiek),
– płaszcz z grobu nr 5 w Valsgärde (Szwecja, X wiek),
– płaszcz z Leksand (Szwecja, X – XI wiek). Wiem, z półkola, damski, ale Batylda też była!
I z ikonografii: na jednej ze scen Tkaniny z Bayeux Harold Godwinsson ma płaszcz spięty pod szyją. Co ciekawe, w tej samej scenie Wilhelm Bastard, późniejszy Zdobywca, ma płaszcz przyzwoicie spięty na ramieniu. Harold w tej scenie nie jest jeszcze królem, co więcej, w oczach Bastarda i Normanów nigdy nim nie był. Dla nich był uzurpatorem, co ta właśnie scena (hołd przed Bastardem) podkreśla.
Nie mogę tu dodać zdjęć, więc podeślę je na FB.
Tak, oczywiście jest to omyłka przy ilustracji. W samym tekście jest napisane, że płaszcz znaleziono na Ukrainie.
Dziękuję za zwrócenie uwagi!