Nawet w życiu niesławnych zbirów są takie chwile (choć niezbyt często) gdy do głowy przychodzi im myśl aby zrobić coś nie przynoszącego krzywdy bliźnim. A może nawet coś takiego co przyniesie im uśmiech na twarzach? Tak jak zwierzęta raz do roku przemawiają ludzkim głosem tak i my głęboko w szafie chowamy nikczemną stronę naszej natury. W zeszłym roku w zgodzie z tą tradycją udaliśmy się do Zespołu Szkół Specjalnych im. UNICEF w Rzeszowie aby przez kilka godzin spędzić czas z wychowankami tamtej placówki, dziećmi szczególnie ciężko doświadczonymi przez los. Mogły one obejrzeć naszą broń, przymierzyć kolczugi, pomachać czekanami czy zrobić sobie zdjęcie z nie tak bardzo świątobliwym mnichem.
Tuż obok stanowiska z bronią czekał na nich nasz bartnik Mścisław, który specjalnie w tym dniu zaprzągł nawet swoje pracowite pszczółki do udziału w tym wydarzeniu. Razem z nimi przynieśliśmy dzieciom z Zespołu Szkół Specjalnych nieco radości, albo tak przynajmniej sądzimy kierując się wyrazem ich twarzy.
Zaraz potem oczywiście powróciliśmy na nasze utarte, mniej szlachetne szlaki. I tak bardzo nas one pochłonęły, że dopiero teraz jesteśmy w stanie podzielić się z wami tą krótką relacją z zeszłorocznego Dnia Dziecka.