Hnefatafl

pochodzenie, zasady, ciekawostki o grze wikingów

 

Czym jest i skąd pochodzi?

Gry taflowe były bardzo popularne we wczesnym średniowieczu. Spotykano je nie tylko w Skandynawii, lecz również na terenach Wysp Brytyjskich, szczególnie Irlandii, z której mamy wiele wzmianek o nich.

Pochodzenie samych gier taflowych spowija mgła tajemnicy, aczkolwiek zakłada się, że są one wzorowane na starych, rzymskich grach planszowych, szczególnie na Ludus Latrunculorum – grze planszowej, układem przypominającej szachy, a nazwą latrynę. Samo słowo tafl prawdopodobnie wzięło się od łacińskiego tablum, oznaczającego stół.

Rzymianie, jak wiemy z historii, działali dość intensywnie w rejonach północno-zachodniej Europy, a ich legioniści w przerwach między gwałtami i rabunkami chętnie zabijali nudę grając we wszelakie gry planszowe. Rzymskie gry spodobały się zarówno Germanom jak i Celtom.

Gra wyznacznikiem statusu

Gry planszowe były bardzo popularne od starożytności. Nie inaczej było we wczesnym średniowieczu. Grał każdy – wieśniak, żołnierz, kapłan, król. W pewnych warstwach jedne gry mogły być popularniejsze niż w innych. Warto zwrócić uwagę, że biegłość w grze była uznawana za wyznacznik statusu społecznego. Ludzie z niższych warstw nie mieli czasu na szlifowanie strategii; tylko bogatsi mogli sobie na to pozwolić. Stąd, jeśli spotkalibyście we wczesnośredniowiecznej karczmie nieznajomego, który rozkładał na łopatki (w przenośni oczywiście) wszystkich dookoła na planszy, było bardzo prawdopodobne, że mieliśmy do czynienia z osobą dobrze urodzoną.

Szczególnie dużo wzmianek o grach taflowych zachowało się z Irlandii. W tamtejszych przekazach możemy dowiedzieć się, że jeden z lokalnych królów dzielił dzień na trzy podstawowe czynności:

– doglądanie treningów młodzieży;

– grę w Fidchell (lokalna, celtycka odmiana tafla);

– picie miodu aż do oporu;

Inny z kolei władca, Earl Rognvald z Orkadów, żyjący w bliższych nam czasach, pozostawił po sobie list, w którym chwalił się, że do perfekcji opanował wszystkie dziewięć biegłości wymaganych od młodego księcia. Jedną z nich była właśnie gra w Fidchell.

Wśród Skandynawów możemy spotkać się z mitami, opowiadającymi o bogach grających w hnefatafl złotymi pionkami. Plansza ulegnie rozsypaniu wraz z końcem świata, ale gdy ten odrodzi się kiedyś, pionki ułożą się na nowo. Będą służyć kolejnemu pokoleniu bogów.

Zasady gry

Reguły nie zachowały się w całości w żadnym źródle. Dysponujemy jedynie strzępkami informacji i jedną, dość solidną relacją Karola Lineusza, pochodzącą z XVIII wieku. Jednak nawet ta relacja ma pewne braki. W średniowieczu, nie było gier ze standaryzowanymi regułami, więc zasady gry w hnefatafl mogły się różnić nawet w sąsiednich wioskach. Wszystko zależało od miejsca i czasu. W jednej z sag możemy się nawet spotkać z informację, że w henfatafl używano kości. Archeolodzy nigdy nie znaleźli dwóch takich samych plansz do gry, co tylko potwierdza mnogość wersji jakie istniały obok siebie.

Zasady, które tutaj przedstawię, są oparte na relacji Karola Lineusza. Po rozegraniu licznych partii zmodyfikowaliśmy je nieznacznie w naszej grupie dla dodania lepszego balansu.

– obrońca ma króla i 12 pionków; atakujący otacza go 24 pionkami;

– król zajmuje centralne pole na planszy, tzw. tron. Tylko król może tam przebywać, inne pionki mogą jedynie przez niego przechodzić, nie mogą się tam jednak zatrzymać;

– grę rozpoczyna atakujący, następnie rusza się obrońca;

– każdy gracz musi poruszyć jeden pionek w swojej rundzie, nie można opuszczać ruchów ani poruszać więcej pionków niż jeden;

– pionki poruszają się tylko w linii prostej o dowolną liczbę pól, nie można jednak przeskakiwać przez inne pionki;

– pionki bije się otaczając je z dwóch stron w swoim ruchu;

– król bierze udział w biciu pionków na normalnych zasadach;

– pionek może wejść pomiędzy dwóch przeciwników w swoim ruchu i nie jest bity (tzw. szarża);

– król jest bity jeżeli 1) jest na tronie i zostanie otoczony z czterech stron. 2) jest tuż obok tronu i zostaje otoczony z trzech stron, z czwartej zaś strony przez tron, 3) na planszy tak samo jak inne pionki, otoczony z dwóch stron;

– obrońca wygrywa jeśli doprowadzi króla do jednego z czterech pól w rogach planszy;

– pola w rogach planszy działają jak przeciwnicy dla obu stron, tj. pionek umieszczony tuż obok rogu może zostać zbity jeśli po drugiej stronie znajdzie się przeciwnik;

Zasady dla planszy 7 x 7 są podobne, z tym że na planszy jest król, czterech obrońców i ośmiu atakujących;

Ciekawostka – gra w tej wersji może być odpowiednikiem historycznej mapy Irlandii, podzielonej na pięć prowincji, cztery na obrzeżach i piątą, królewską w środku. Król otoczony przez wrogów stara się wydostać ze swojej siedziby i udać do jednej z podległych prowincji.

Gra pozbawiona balansu?

Hnefatafl jest w przeciwieństwie do szachów grą asymetryczną, która często spotyka się z zarzutami braku balansu. Faktycznie, błędnie zrekonstruowana wersja w którą gra większość rekonstruktorów jest grą pozbawioną balansu, faworyzującą stronę broniącą się.

Zasady gry spisał łaciną Karol Lineusz obserwujący lapońskich Samów grających w Tablut w XVIII wieku. Następnie jego relację przetłumaczył na angielski w XIX wieku niejaki Smith. Jego tłumaczenie zawierało błędy, w tym jeden kompletnie wypaczający rozgrywkę. Według niego król miał być bity tylko na tronie lub obok niego, na pozostałych planszach był zwyczajnie nieśmiertelny. Naturalnie każdy może grać jak chce, ale gra w takiej wersji nie ma nic wspólnego ze znanymi relacjami ani ze zbalansowaną rozgrywką.

Zmierzch Hnefatafla

Hnefatafl został niemal kompletnie wyparty przez szachy, które przeniknęły do wyższych warstw już we wczesnym średniowieczu. Gry taflowe przetrwały wśród wieśniaków i myśliwych-zbieraczy takich jak Samowie, których spotkał Karol Lineusz. Historia zatoczyła koło w przypadku tej gry – niegdyś popularna wśród elit, z czasem została przez nie kompletnie porzucona znajdując schronienie wśród maluczkich, gdzie przetrwała co najmniej do XIX wieku. To tylko potwierdza pewną przynależność średniowiecznych gier do różnych klas społecznych.

Ivarr – Współzałożyciel ZBiRa i członek niesławnej Rady Banitów.

Kiedyś czarownica zamieniła go w traszkę, ale już czuje się lepiej. Na co dzień robi internety, to on śledzi Twoje ruchy w sieci. Serce i duszę oddał antykowi, ale dla wikingów też znajdzie chwilę.