Szaleństwo… Czym jest szaleństwo? Niektórzy za szaleństwo uznaliby wyprawę w nagie bieszczadzkie połoniny, przy prognozach pogody rozchwianych jak forma kadry narodowej w piłce nożnej, w butach o podeszwach płaskich jak Góry Stołowe i odzieży przyswajającej deszczówkę...
Podczas gdy jedni walczą o puchar, a inni grają o tron, my zdobywamy korony! A dokładnie Trzy Korony, ponieważ to tam nasza zgraja bezecników skierowała swe kroki. Wyruszyliśmy bladym świtem… Tak bladym, że aby wstać w ogóle się nie kładłem. Prorocy mówili, że...
Za nic mając ustalony porządek wszechświata, całą zgrają postanowiliśmy urządzić sobie „majówkę” w kwietniu. A w zasadzie nie całą, bo było nas tylko czterech… Trzech doświadczonych zbirów i jeden szkodnik – Hjalmar. Za cel naszej wyprawy obraliśmy...
Gdy my spędzaliśmy czas na beztroskich zabawach, nasz odwieczny wróg rósł w siłę, by znów zatopić świat w odmętach cierpienia… Pisane nam zatem było jeszcze raz przegnać prastare zło w piekielne czeluści. Ślady zawiodły nas do lasów nieopodal Kalwarii...
Przygnębiający, ponury, zimny sobotni poranek – czegóż można chcieć więcej do dobrej zabawy? No cóż… Wielu rzeczy. Ale my nie mieliśmy czasu by narzekać, bo dziarskim krokiem ruszyliśmy na szlak, w znajome nam już lasy rezerwatu przyrody Zabłocie. Wędrując...